Gwiazdo, gwiazdo
czekałem ciebie tysiącami lat
wołałem cię z północnych mroźnych borów
gdy lodowce kry po rzekach ciemnych szły
polarne tęcze paliły wzrok w spienione śniegiem noce
lecz oddałbym dyszący młodością groźną świat za światła
twego kroplę.
Gwiazdo zakryta drżąca nad wiekami
gdy marł cichutko zmarszczkami wiatr pustyni
u stóp kolosów czarnych
z grobowców śladu twoich dróg
lecz tylko ziarna nieskończone paliły wąskie oczy
i wyciosany moją dłonią
pochmurny milczał Bóg.
Tej jedynej nocy
której nie zapomnę póki na ziemi trwa mój ślad
gdy wszystko we mnie gasło
powoli łuna srebrna uśmiechu twego wschodziła
ponad świat i pozdrowiłem Światło.
B. Ostromęcki
Wierszowana opowieść wigilijna
Pomódlmy się w Noc Betlejemską…
Uwierz w magię świąt
Dziękuję Aguś za odwiedzinki blog nadal prowadzę z wielką przyjemnością choć ostatnio była przerwa ale zbierałam materiały na posty o świętach:)
Pozdrawiam gorąco:)
cudowny. Ostatnio długo Cię nie było Violu. Ale to nic. Blog jak zwykle wspaniały:)