ŚWIĄTECZNE DOWCIPY CZ. III

Po pasterce proboszcz pyta organistę:
Dlaczego kolędę „Lulajże Jezuniu”
zagrał pan w rytmie disco polo?
– Żeby Jezusek w kolebce szybciej przestał płakać.
No tak. Może Jezusek przestał płakać, ale
szkoda, że pan nie widział
jak ludzie tańczyli przed szopką!

W wigilię Bożego Narodzenia Fąfarowie
słyszą u sąsiadów straszny hałas.
Fąfarowa komentuje: Albo synek Kowalskich
dostał na gwiazdkę bębenek, albo
Kowalski zaczął śpiewać kolędy.

Fąfarowa pyta męża: Gdzie ty uzbierałeś tyle
grzybów przed samą wigilią?
– U Kowalskich na strychu.
– To oni tam hodują grzyby?
– Nie, suszą.

LIST DO ŚW. MIKOŁAJA:
„Święty Mikołaju! Ponieważ mam małe kieszonkowe,
włóż mi pod poduszkę bębenek, trąbkę i
pistolet na kapiszony. Dzięki temu dziadek
będzie mi płacił za to, że nie zagram na bębenku,
narzeczony mojej siostry za to, że nie zatrąbię,
kiedy oni się całują, a moja babcia, która ma
słabe serce, za to, że nie będę jej straszyć
wystrzałami z pistoletu.
„Jasio”.

Na kompanię wchodzi św. Mikołaj. Z łóżek
zeskakują wszyscy żołnierze, stają na
baczność i chórem wołają:
– Czołem obywatelu sierżancie!
Mikołaj:
– Jak zgadliście, że jestem waszym sierżantem?
Bo spod kapoty wystaje panu karabin,
z worka wypadł panu granat, a zamiast
laski trzyma pan rusznicę.

Pod koniec stycznia Nowak pyta
spotkanego na ulicy kolegę:
– Cóż to, Stefan, dopiero teraz choinkę niesiesz?
A no tak, bo na święta nie miałem pieniędzy,
a teraz dostałem ją za darmo!

Na Biegunie Północnym spotykają się dwaj Święci Mikołajowie.
– Dlaczego jesteś taki smutny?
Bo w tym roku znów wypadło na mnie, że
mam roznosić prezenty w Polsce.
– Przecież Polacy to wspaniali ludzie!
Możliwe, ale jak wrócę od nich,
to znów przez cały rok będę miał kaca!

Takiej niewdzięczności świat nie widział –
mówi Kowalski do kolegi.
– Co się stało?
Wyobraź sobie, przed świętami
zapłaciłem teściowej za nowe
zęby, a w święta ona mnie tymi zębami pogryzła.